Pozostaje w klimatach czerni i bieli, jednak tym razem kilka fotografii z uroczego Egeru i jego okolic, gdzie zatrzymaliśmy się na noc podróżując ze Słowacji na południe Węgier.
Można obszernie rozpisywać się o wyjątkowości każdego z powyższych zdjęć - to fakt. Ja jednak nieco brutalnie - bo hurtem - napiszę, że każde z nich ma w sobie iskierkę, która przyciąga wzrok na dłużej niż kilka sekund i pokazuje więcej niż to co widoczne dla oczu... a to bardzo dobrze świadczy o fotografie. :)
Łiiiiiii 7 !!!! Pan Mistrz musi wybaczyć, ale strasznie mi się podoba tło na tym zdjęciu... listki, listeczki, kwiatusie ;) P.S Też potrafię wyczarować takie bubbles, w wakacje robiłam furorę na osiedlu ;D
Można obszernie rozpisywać się o wyjątkowości każdego z powyższych zdjęć - to fakt. Ja jednak nieco brutalnie - bo hurtem - napiszę, że każde z nich ma w sobie iskierkę, która przyciąga wzrok na dłużej niż kilka sekund i pokazuje więcej niż to co widoczne dla oczu... a to bardzo dobrze świadczy o fotografie. :)
OdpowiedzUsuńŁiiiiiii 7 !!!!
OdpowiedzUsuńPan Mistrz musi wybaczyć, ale strasznie mi się podoba tło na tym zdjęciu... listki, listeczki, kwiatusie ;)
P.S Też potrafię wyczarować takie bubbles, w wakacje robiłam furorę na osiedlu ;D
Powodzenia w blogowaniu, pokazywaniu i opisywaniu pokazywanych :)
OdpowiedzUsuńRozpływam się i chce na Węgry!
OdpowiedzUsuń